środa, 2 lipca 2014

#1 Widzę cię!

- Oto twój pokój, młoda damo - pani Kensington wskazała mi jeden z pokojów na piętrze internatu. - Przykro mi, że nie możesz mieszkać ze swoją siostrą, jednak ograniczenia wiekowe nie pozwalają...
- Może być - mruknęłam. Wcale nie chcę być w jednym pokoju z Leirą. Ona pewnie zajęła już mieszkanko Sissi.
- Będziesz dzielić go z dziewczynką z twojej grupy wiekowej, z twojej nowej klasy - wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. - Rodzice nie mówili ci, że przepisali cię do 10 b? - zdziwiła się nauczycielka. Po czym wyrecytowała dobrze znaną nauczycielom i uczniom formułkę "co wolno, a czego nie wolno", oraz dni inspekcji. I poszła.
"No to wio" - pomyślałam i nacisnęłam klamkę. Drzwi uchyliły się, a ja cofnęłam się. Ciekawe, na kogo będę zdana...
- Wchodź, Rei, nie bój się! - usłyszałam dobrze znany mi głos. Nie, tylko nie ona...
Yumi Ishiyama siedziała na swoim łóżku, ubrana w te same czarne rzeczy, co zawsze, z tym samym zagadkowym uśmiechem, jaki zapamiętałam.
- Cześć, Reina! - uśmiechnęła się szerzej. Skąd w niej ta zmiana? Zawsze wyglądała na ponuraczkę...
- Hej - burknęłam i weszłam do pokoju. Po Yumi spodziewałam się czarnych ścian i mebli, ale myliłam się. W pomieszczeniu znajdowały się dwie szafy, dwa łóżka, dwie komody i dwa biurka przy oknie. Wszystko jak w lustrzanym odbiciu. A ściany były oliwkowe.
Japonka także nie rozpakowała wszystkich swoich rzeczy - w walizkach zostało jeszcze trochę ubrań, szczoteczka, pasta, grzebień, kosmetyki. No i pamiętnik.
Usiadłam na drugim łóżku i zabrałam się za rozpakowywanie swojej walizki. Moja garderoba, przyznam, nie jest uboga - pięć par spodni, kilka bluzek, sukienki, spódnice, buty, jakieś kosmetyki i dużo innego badziewia...
- Jak ty to wszystko zmieścisz? - zapytała ze śmiechem Yumi, która włożyła do swojej szafy kolejną porcję ubrań.
- Siostra niedawno zaszalała z zakupami - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Jesteśmy prawie takiego samego wzrostu, więc wzięłam to, co jej się nie podobało.
- Dużo tego  - Yumi uniosła brew.
- Wierz mi, to tylko jedna piąta tego, co kupiła.
- Nieźle... - mruknęła Japonka, wzięła do ręki książkę i usiadła na łóżku. Nastąpiła chwila cudownego milczenia. Dokończyłam układanie ubrań i również postanowiłam poczytać.
Niestety, krótko cieszyłam się ciszą. Po pięciu minutach w pokoju pojawili się przyjaciele Yumi.
- Czysto tu macie! - powiedział jakiś brunet bez przywitania. Jak on miał? Ulrich? Jakaś sympatia Yumi. Gabriel o nich szczególnie mówi najwięcej. Wiadomo, Hirokiego to interesuje.
Różowo - włosa dziewczynka podeszła do mnie i wyciągnęła rękę.
- Aelita. Witaj w internacie!
Z ociąganiem podałam jej dłoń. Zawsze niepokoił mnie ten różowy.
- Reina. Dzięki.
Zdziwiłam się, ile osób może się tu zmieścić, ale nie odezwałam się ani słowem. Po co im przeszkadzać? Była tu cała ich banda, oprócz okularnika. Ciekawe, gdzie się podział. Rozmawiali głównie z Yumi. "Jak się podoba, co tam u niej, rodzice w Japonii etc."
Blondyn z fioletowym pasmem włosów przywitał się jako drugi.
- Duch! - wyszczerzył się. - Widzę Ducha! Ulrich, niepotrzebne ci już seanse spirytystyczne. Mamy tu żywy okaz!
Brunet spłonął rumieńcem. A, pamiętam! Sissi cały tydzień nawijała o domniemanym duchu w kotłowni. Widać Ulrich także uczestniczył w "obrzędach".
- Odd! - Yumi zmarszczyła brwi i zwróciła się do mnie.- Nie przejmuj się, on tak cały czas. Ma dziwne poczucie humoru.
Skinęłam głową na znak, że się nie przejmuję. Bo czym? Już kilka razy słyszałam od Sissi. Przywykłam.
Nagle, zupełnie jak przypuszczałam, do pokoju wparował okularnik.
"Świetnie - pomyślałam - mamy komplet".
Jednak zamiast się przywitać, jak na przyjaciela przystało, już od progu wrzasnął.
- Alarm! X.A.N.A. atakuje!
Na mój widok spłonął rumieńcem.
- Och, przepraszam - powiedział. Cała banda zerwała się na równe nogi i wszyscy razem wybiegli na korytarz. Widziałam ich, jak pędzili przez dziedziniec w stronę parku.
Westchnęłam i położyłam się na plecach. Kolejna głupia zabawa? Pewnie wymyślili tego X.A.N.Ę, by pogadać w spokoju, z dala ode mnie.
Że też rodzice  musieli się przeprowadzić! Ojczym znalazł ofertę pracy, gdzieś daleko. A Leira chciała zostać tutaj, we Francji. Ogarnęło mnie dziwne zmęczenie, jak zawsze po przeprowadzce, czy w hotelu.
Już zamykałam oczy, żeby się zdrzemnąć, zobaczyłam przed sobą niewyraźny kształt. Wrzasnęłam i usiadłam na łóżku.
To NAPRAWDĘ był duch. Wielki tuman szarej mgły z dziwnym znakiem, przypominającym oko. Zdaje mi się, że wyłonił się z gniazdka elektrycznego. Wyglądał przerażająco. "To jest X.A.N.A." oznajmił jakiś głos w mojej głowie, ale odtrąciłam go.
 Cień zbliżył się i... wniknął we mnie. Jeszcze przez parę sekund wrzeszczałam i ogarnęła mnie ciemność.

2 komentarze:

  1. Hej :)
    Tu Lyoko Angel, twoje opowiadanie opowiada o losach Wojowników Lyoko. Czy zgadzasz się dodać adres twojego bloga do „Spisu opowiadań o Code Lyoko”? Jeśli tak, napisz po prostu odpowiedź do tego komentarza.
    Pozdrawiam Lyoko Angel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, po raz drugi xD Miałam pisać, ale wypadło mi z głowy. Zgadzam się ;)

      Usuń