czwartek, 10 lipca 2014

#4 Czyżby to William? cz. 1 - Bez pośpiechu

- To jak, gotowa na pierwszą walkę w Lyoko? - zapytała Yumi z uśmiechem, wsuwając telefon do kieszeni. - Wieża aktywowana. Musimy się spieszyć, nie wiadomo, co X.A.N.A. znowu wymyśli.
Zbiegłyśmy po schodach przy okazji potrącając bandę Sissi. Dziewczyna syknęła i krzyknęła:
- Uważajcie, ślepoty!
...co od razu wprawiło mnie i Japonkę w dobry nastrój.
Pobiegłyśmy do parku. Yumi bez problemu odnalazła właz ukryty gdzieś w trawie i pomogła mi zejść na dół po drabinie.  Dziewczyna poprowadziła mnie kanałami, którymi ja sama niedawno szłam, opętana przez X.A.N.Ę. Dopiero teraz poczułam okropny smród, który unosił się w powietrzu.
- Fuuj - zatkałam sobie nos z obrzydzenia. Yumi tylko uśmiechnęła się pod nosem i wskoczyła na jedną z deskorolek w rogu korytarza. -  Nie wierzę, że można się do tego przyzwyczaić.
- Musisz na razie poradzić sobie bez sprzętu. Potem coś ci skombinujemy.
Zaczęłam biec za dziewczyną, co znacznie utrudniała mi moja długa spódnica. Nie poddawałam się jednak i zdołałam dotrzymać kroku Japonce.
Tunele oświetlały tylko słabe lampy - jarzeniówki zawieszone wysoko pod sufitem, przez co w kanałach panował półmrok. Wzdrygnęłam się, słysząc ciche piski szczurów gdzieś niedaleko. Dotarłyśmy do rozwidlenia, a moją uwagę przyciągnęło wyjście po prawej stronie, za śmierdzącą rzeką. Były to maleńkie schodki, jakby wyryte w ścianie. O dziwo, dobrze oświetlone.
- Yumi, czekaj! - zatrzymałam ją. - Co to za wyjście?
Dziewczyna zawróciła i dołączyła do mnie. Stojąc na deskorolce była jeszcze wyższa, niż w rzeczywistości, górowała nade mną niemal o głowę. Czułam się jeszcze bardziej niepozorna.
- To? - wskazała ręką. - To jest przejście do Pustelni.
- Domu Aelity i Franza Hoppera? - upewniłam się. Wieczorem młoda Ishiyama wyjaśniała mi sprawy związane z Lyoko i historią różowo - włosej. Dalej nie przepadam za panną Stones, Hopper... nieważne, ale zmieniło się moje spojrzenie na nią. Od ponad roku walczy o wolność swojego ojca, bez niej nie uda się pokonać X.A.N.Y.  Zazdroszczę jej siły i hartu ducha.
Japonka kiwnęła głową.
- Jak chcesz, możemy cię tam zabrać, gdy uda nam się dezaktywować wieżę. Ale jak na razie musimy się pospieszyć.
Uniosłam spódnicę do łydek, aby w mniejszym stopniu zawadzała w drodze do fabryki. Biegłam za Yumi jeszcze dobre kilka minut, a potem zatrzymałyśmy się przed drabiną na końcu tunelu. W rogu stały już dwie hulajnogi - Jeremiego i Aelity, jak sądzę. Dwie pozostałe deskorolki pod włazem w parku pewnie należały do chłopaków.
- Mam nadzieję, że Jeremy nie wysłał Aelity samej - mruknęła czarnowłosa  i spojrzała na mnie. - Chodźmy, nie ma czasu do stracenia.
Gdy tylko Yumi otworzyła przejście, oślepiło mnie jasne światło. Widać w trakcie tych kilku minut przywykłam do wywołującego lekki dreszczyk półmroku kanałów. Przymrużyłam oczy i wygramoliłam się na zewnątrz. Stałyśmy na moście łączącym stare osiedla z fabryką. Podeszłam do bariery i wychyliłam się, tylko po to, by odwrócić się na pięcie i zatkać nos z obrzydzenia. Być może z daleka fabryka wyglądała jak zamek otoczony fosą, jednak podchodząc bliżej można by dowiedzieć się paru ciekawych...śmierdzących faktów.
- Później będziesz podziwiać widoki, teraz chodź! - ponagliła mnie Yumi. Westchnęłam i pobiegłam za nią.
Dogoniłam ją tuż przy wejściu do budynku. Dziewczyna chwyciła się liny i pewnym ruchem spuściła się na dół. Zamknęłam oczy i postanowiłam ją naśladować, jednak w rezultacie tylko potłukłam sobie...pewną część ciała. Japonka pomogła mi wstać i razem weszłyśmy do starej, o dziwo działającej windy.

- Dobrze, że jesteście - oznajmił Jeremy, siedząc na fotelu przy ogromnym komputerze. - Aelita czeka w pomieszczeniu ze skanerami. Pospieszcie się, nie mogę dodzwonić się do chłopaków.
Widziałam, że rysy Yumi na chwilę zmieniają się, jakby z niepokoju. Naprawdę musimy działać szybko, jeśli chcemy im pomóc.

Aelita siedząca przed jednym ze skanerów wstała i uśmiechnęła się na nasz widok.
- Wreszcie - westchnęła. - Są jakieś nowiny od chłopaków?
Yumi pokręciła głową. Różowo - włosa posmutniała, ale szybko doszła do siebie i weszła do jednej z trzech kolumn ustawionym w pomieszczeniu. Spojrzałam pytająco na Yumi.
- Stań w jednym ze skanerów.
- To wszystko? - zdziwiłam się. Dziewczyna zajęła już swoją kolumnę, ja stanęłam w ostatniej. Nie zdążyłam się zastanowić, czy aby na pewno robię dobrze, a skaner zatrzasnął się z cichym zgrzytem.  Oślepiło mnie dziwne światło, a ja uniosłam się w górę, wraz z ciepłym powietrzem, i zaczęłam obracać się wokół własnej osi. Zamknęłam oczy i wysłuchiwałam komunikatów Jeremiego, dobiegających jakby z oddali.
- Skan Aelity. Skan Yumi. Skan Reiny. Transfer Yumi. Transfer Aelity. Transfer Reiny. Wirtualizacja!
Usłyszałam dziwny syk i...dosłownie rozsypałam się na kawałki.
Przez chwilę widziałam tylko jakiś dziwny tunel, wypełniony małymi błyskawicami i chłodnymi kolorami. Czułam się, jakbym zjeżdżała na zjeżdżalni wodnej w aquaparku. W końcu dostrzegłam oślepiające światło po drugiej stronie tunelu, do którego nieuchronnie się zbliżałam. Otoczyła mnie dziwna łuna, a gdy z powrotem otworzyłam oczy, znajdowałam się kilka metrów nad ziemią, z rozłożonymi ramionami. Upadłam na ziemię i po raz drugi tego dnia mocno się potłukłam.
- Aj! - krzyknęłam i rozejrzałam się. Znajdowałam się na płaskowyżu, a wokół mnie widziałam tylko kamienie i płaskie powierzchnie. Obok mnie stały dziewczyny - różowa elfka (zapewne Aelita) i wysoka postać z wachlarzami - Yumi. Obie patrzyły na mnie zdumione.
- Wow - odezwała się Yumi. - Fajnie wyglądasz.
- Dzięki - miałam na sobie liliowy kombinezon i purpurową spódnicę. Moje długie, czarne włosy spływały swobodnie kaskadą na plecach. Nie miałam broni.
- Hej, jak mam walczyć? - spytałam. Dziewczyny wzruszyły ramionami.
- Trzy kraby na trzeciej!
Głos Jeremiego dochodził z oddali, a jednak nigdzie nie widziałam jego twarzy. Spojrzałam na Yumi i Aelitę - czarnowłosa trzymała wachlarze w pogotowiu, za to elfka wyciągnęła ręce, w których pojawiły się dwie różowe kule energii. Jedną z nich cisnęła w potwora, który zachwiał się i zniknął. Japonka rzuciła wachlarzami w drugiego kraba, jednak chybiła. Położyła dwa palce na skroni i w mig otoczyła ją delikatna aura. Bronie zmieniły tor swojego lotu, ponownie nacierając na potwora. Tym razem udało jej się go pokonać. Został ostatni krab. Chciałabym go zniszczyć, mieć swoje zasługi w tej grze, ale nie miałam pojęcia, jak tego dokonać.
- Po prostu się skup i wyobraź sobie, że trzymasz broń w ręku - poradziła Yumi.
Zamknęłam oczy, ale gdy ponownie je otworzyłam, nie widziałam różnicy.
- To bez sensu - westchnęłam.
Aelita spojrzała na mnie... a raczej kilka centymetrów nade mną.
- Yyy... Reina? Ty wiesz, że...
- Rei, zniknęłaś - uzupełniła Yumi.
I rzeczywiście. Spojrzałam na swoje ręce, ale dostrzegłam tylko powierzchnię, na której stałam. Ciekawe, czy potwory mogą mnie zobaczyć... podbiegłam do ostatniego kraba, który zaczął strzelać w Aelitę. Dziewczyna rzucała polami energii na oślep, ale nie trafiała.  Stanęłam tuż obok potwora, który nawet nie dostrzegł mojej obecności. Dotknęłam jego odnóża, a moja ręka przeszła przez nie, jak przez masło. Chwyciłam się wyżej, uważając, by moje dłonie nie przeszły całkowicie przez nogę kraba. Podciągnęłam się i po chwili stałam mu na grzbiecie. Pode mną widniało znajome logo - Oko X.A.N.Y. Przez chwilę balansowałam na poruszającym się krabie, po czym pochyliłam się i przyłożyłam dłoń do symbolu. Krab zaczął dziwnie drżeć, jakby porażony prądem, a ja poczułam dziwną siłę. Czyżbym "wysysała" jego energię? Ciekawe. Po krótkiej chwili, gdy potwór prawie opadł z sił, w myślach rozkazałam mu kierować się w stronę szczeliny, nadal przykładając rękę do znaku. Czułam dziwne mrowienie, ale potwór wypełniał moje zadanie. W ostatniej chwili uskoczyłam, a krab wpadł do Morza Cyfrowego. Siłą woli sprawiłam, że stałam się widoczna. Yumi i Aelita, przez chwilę stojące z otwartymi ustami kilka metrów dalej, podbiegły do mnie.
- Jak to zrobiłaś? - zdziwiła się Aelita.
- Co się tam dzieje? Tamten krab był przed chwilą oznaczony na niebiesko! - rozległ się głos Jeremiego.
- To Reina! - odparła Yumi z dumą.
- Aelita, do Wieży! - rozkazał okularnik. - X.A.N.A. przejął władzę nad ludźmi z całej szkoły. Robi się gorąco, więc pospieszcie się! O, nie...
- Co, Jeremy?
Usłyszałam dziwny syk i odwróciłam się. Zaledwie kilka metrów za mną stał chłopak z ogromnym mieczem w ręku. Co dziwne, wcale nie dotykał ziemi, tylko...jakby lewitował na wielkiej płaszczce. William - pomyślałam i znów stałam się niewidzialna. Czarnowłosy zamachnął się mieczem na Yumi i wyeliminował ją, nim zdążyła zareagować. Będzie trudniej, niż myślałam.

~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że wszystko dzieje się za szybko - w pierwszym rozdziale "Cześć, Reina", w drugim "Opętana Reina", w trzecim "Witaj, w drużynie, Reina", a tutaj "Reina w Lyoko". Po prostu nie chcę przedłużać akcji, bo świta mi pomysł na dalsze części, a przecież trzeba jeszcze zniszczyć Repliki i uwolnić Williama... tak więc wprowadzam Reinę w akcję dość szybko, by potem trochę zwolnić tempo.
Dziękuję za miłe komentarze - to strasznie mobilizuje do dodawania jakichkolwiek (nawet jeśli nieogarniętych xD) rozdziałów. Wszystkie komentarze czytam, ale nie zawsze mam czas, by je skomentować. Nie zrozumcie mnie źle ;)
No, to koniec mojego gadania :D
Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Kocham tego bloga!!! Moc Reiny jest niesamowita taka oryginalna! Jestem zafascynowana twoimi pomysłami po prostu chciałabym mieć taką wyobraźnię jak ty <3 Jesteś wielka dziewczyno obyś nigdy nie przestała pisać! Rozdział jest super i akcja nie jest taka na szybko moim zdaniem jest rozplanowana bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodałaś ducha <3 Jeah! Strzał w dziesiątkę ^.~ Masz wielki talent :* Czekam na next :)
    Brie

    OdpowiedzUsuń
  3. Reina ma świetną moc i broń ! :) Ciekawe czy nowa bohaterka poradzi sobie z Williamem ? Mam nadzieję,że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIe no po prostu super!!! Jak zwykle Wiliam wejście smoka! Reina ma super moc, choć w sumie ja do moich opowiadań też myślałam, żeby jeden z bohaterów miał moc kontroli np. krabów. Twoje opowiadania są super ciekawe! Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć :) Na Twojego bloga natrafiłam dziś i muszę przyznać, że strasznie mi się podoba :D Ciekawą moc wymyśliłaś dla Reini, ja bym na taką nie wpadła ^^ Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, robisz to świetnie :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, będę czekać z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Fajnie piszesz i fajna ta ,,nowa'' postać. :) Nie przejmuj się, u mnie w pierwszym rozdziale nowa postać była w Lyoko. :)
    Pozdro
    Patu nia

    OdpowiedzUsuń