niedziela, 27 lipca 2014

#5 Ostatnie próby cz.2 "Rozważ moją propozycję..."

William tylko na to czekał. Uniósł ogromny miecz, i...
Wachlarz Yumi uderzył go w ramię, sekundę później tasak był już w moim posiadaniu. Nim zareagował, zamachnęłam się z całej siły i dosłownie posłałam go na przeciwległą ścianę. Mocniej ścisnęłam rękojeść, wiedząc, jaką siłą dysponuje przeciwnik i w jaki sposób może odebrać swoją własność.  Nieoczekiwanie broń zmieniła kolor na liliowy, upodobniając się barwą do mojego ubioru. Stała się lżejsza i łatwiejsza w obsłudze.
- Świetnie! - powiedziałam na głos. William wstał i spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Wyciągnął rękę, chcąc odzyskać swój miecz, ale gdy jego czarny dym zetknął się z fioletowym ostrzem, chłopak jęknął żałośnie, jakby kontakt z moją mocą pozbawiał go energii. Ciekawe...
Kolejna Laserowa Strzała brutalnie wyrwała mnie z zamyślenia, omal nie wypuściłam z rąk cennego ostrza. Prędko odzyskałam kontakt z rzeczywistością i oceniłam sytuację - Yumi i Aelita walczyły z dziwnymi, pełzającymi stworzeniami, a Ulrich atakował Della Robbię. Odd celował we mnie. William zaś powoli wstawał. Podbiegłam do czarnowłosego.
Uderzyłam go płazem miecza w głowę, wywołując kolejny jęk. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, co muszę zrobić.
Zabić go.
Mimowolnie wzdrygnęłam się na samą myśl o tym. Ciarki przeszły mi po plecach i przez parę ciągnących się niemiłosiernie sekund stałam jak sparaliżowana, trzymając miecz oburącz. "To tylko wirtualny świat" - zganiłam się w myślach. "Nic mu nie będzie."
Po czym przeszłam do ataku.

Odd uśmiechnął się pod nosem na widok Reiny zadającej ostateczny cios. W ułamku sekundy dziewczyna bezwładnie opuściła ręce i wypuściła broń z drżących dłoni, powstrzymując się od wykonania ataku. Blondyn spodziewał się tego. X.A.N.A. znał Reinę na wylot, chociaż ona od samego początku się go wyrzekła, dla jakiś dzieciaków! Wirus wiedział, że to tylko kwestia czasu, nim Duch wybierze jego stronę. Podobno istnieje coś takiego, jak Przeznaczenie...
Nieoczekiwanie za Della Robbią stanął Ulrich w stroju samuraja i płynnym ruchem wbił obie szable w jego plecy, aż po samą rękojeść. Jednak Odd nie zdewirtualizował się... Z paskudnym uśmieszkiem odwrócił się i posłał w kierunku przyjaciela jedną ze swoich strzałek. Zdezorientowany Niemiec nie mógł się obronić.

- Dziewczyny! - z oddali dobiegł ich głos Jeremiego. - Odd wyeliminował Ulricha! Co się dzieje?!
- Jak to: co? - prychnęła Japonka załatwiając kolejnego Pełzacza, których pełno było w dokach. - Nasz przyjaciel jest pod kontrolą X.A.N.A'y!
- OK, piszę program - odezwał się okularnik po chwili zamyślenia.
- A co z Wędrowcem? Ile jeszcze zostało?
- Kilka minut, wytrzymajcie!

Odd w kilka sekund dopadł Reiny i odepchnął ją od Williama, przy okazji podnosząc miecz i podając go sojusznikowi. Broń odzyskała swój dawny kolor, wracając do prawowitego właściciela. Czarnowłosy podniósł się i stanął obok Włocha. Pół-Hiszpanka stanęła przed dwoma przeciwnikami, bez szans na obronę.
- Ty zabierz się za statek, ja zajmę się nią - mruknął William i szturchnął towarzysza. Odd zwinnie wskoczył na podpory Wędrowca i posłał w jego stronę kilkanaście Laserowych Strzał.
- Nie kończą się, czy jak? - powiedział okularnik pochylony przed ekranem komputera, zdziwiony ilością strzałek Odd'a. Zwykle ładował ich po dziesięć, ale może X.A.N.A. wzmacniał jego zapasy? Palce Einsteina poruszały się w niezwykle szybkim tempie, tworząc ciągi cyfr i kodów. Do końca wzmacniania tarcz ochronnych pozostało niecałe pięć minut.

William podszedł do sparaliżowanej strachem dziewczyny i uśmiechnął się przebiegle.
- To jak, Reina? Przyjmujesz okazję?
- Nigdy w życiu - odparła przez zaciśnięte zęby i zmusiła się do spojrzenia chłopakowi w oczy.
- X.A.N.A. nie będzie długo czekał...
- Nie musi. Nie zgadzam się.
Czarnowłosy uniósł brew.
- Nie wiesz, co tracisz, Reina. Jesteś silniejsza, niż myślisz... Razem moglibyśmy podbić świat! Przestaliby uważać cię za zjawę. Drzemie w tobie wielki  potencjał...
Reina zacisnęła pięści.
- Nie pójdę na to, X.A.N.A.
Chłopak zaśmiał się ponuro.
- Dalej sądzisz, że jestem opętany przez naszego pana? - parsknął.
- X.A.N.A. nie jest moim panem...
- Jeszcze nie - zaznaczył i podrzucił miecz w dłoni. William spojrzał dziewczynie w oczy. - Ja wybrałem już swoją stronę. Wiesz, ile otwiera to przed tobą możliwości? Poniekąd jesteśmy tacy sami...
- Nigdy...nie pójdę w twoje ślady...- wycedziła. - Nie mogę zawieść moich przyjaciół. Nie zdradzę ich, jak ty!
William miał jednak asa w rękawie.
- Widzisz twoich "przyjaciół"? - powiedział, dosłownie wypluwając ostatnie słowo. - NIC dla nich nie znaczysz. Trzymają cię, żebyś nie puściła pary, bo trzymają to wszystko w tajemnicy. Chcą być bohaterami, chociaż kiepsko im to wychodzi, skoro ciągnie to się już kilka lat...
- Mylisz się - wyszeptała.
- Jak długo ich znasz? - zaatakował. Widać, że bawiła go ta rozmowa. - Lub inaczej: od jak dawna domyślasz się o ich powiązaniach z Lyoko? Nic nie wiedziałaś - powiedział z satysfakcją, widząc jej minę. - Więc skąd możesz mieć pewność, że oni...
- DOŚĆ! - wrzasnęła i rzuciła się na niego. Popchnęła go na ścianę i chwyciła za ramiona, uaktywniając swoją moc. Odbierając mu energię, czuła się bardzo dziwnie. Jakby cierpienia drugiego człowieka sprawiały jej przyjemność. Karmiła się jego bólem. Odskoczyła od chłopaka, zdając sobie sprawę z tego odkrycia i spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- Rozważ moją propozycję... - powiedział, a potem zniknął w czarnej mgle...
Reina oparła się o wirtualną ścianę pomieszczenia i bezsilnie osunęła się na ziemię. Miała mętlik w głowie, czuła, że jej sumienie nie jest czyste. Powinna powiedzieć reszcie, kim jest. Ale przecież wtedy na pewno wykluczą ją z grupy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pff... widać piąty rozdział będzie się składał z wielu części, bo jak widać w dwóch się nie wyrobiłam...
Pozdrawiaam

4 komentarze:

  1. O rajuniu!!!!! To jest niesamowite!!! Reina, Reina kurde o co z nią chodzi?! I po prostu szaleję na tych momentach z Williamem. Może jestem jakaś nienormalna ale wyczuwam między nimi niesamowitą chemię. Rozdział boski! Przepraszam, że nie komentowałam :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chemię, powiadasz :D Szczerze, nawet o tym myślałam, ale nie wiem, czy do czegoś między nimi dojdzie ;D Dzięki za komentarz ;)

      Usuń
  2. Reina nie da się tak łatwo Xana! Reina jest silniejsza od Xany! Uwielbiam te momenty w których walczą! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Reina i William będą walczyć jeszcze wiele, wiele razy xD co do tego nie mam wątpliwości ;)

      Usuń