niedziela, 20 lipca 2014

#4 Czyżby to William? cz. 2 - Ostra Szkoła Lyoko

- Aelita, uciekaj! -syknęłam, podchodząc do koleżanki i delikatnie kładąc jej rękę na ramieniu. Dziewczyna odwróciła się, ale po chwili ponownie skierowała wzrok na Williama, widocznie nie chcąc, żeby odkrył moją obecność. - Poczekaj. Odwrócę jego uwagę, a ty...
Aelita niemal niedostrzegalnie skinęła głową i cofnęła się, cudem unikając kolejnego ciosu Dunbar'a.
Ostrożnie wycofałam się z pola rażenia wielkiego miecza i stanęłam za chłopakiem. William napiął mięśnie, przygotowując się do ataku. Uniósł Żyletę, która rozbłysła malinowym blaskiem, jak sądzę dzięki energetycznym kulkom Aelity...
Jednym krokiem znalazłam się przy nim i delikatnie  musnęłam jego plecy. Przymknęłam oczy, skupiając się na wiązce mocy, którą przekazywałam palcami. Dunbar podskoczył, niemal wypuszczając broń z ręki. Zadrżał i wykonał ruch, jakby chciał się odwrócić... ale w mig stanął, jakby sparaliżowany. Kątem oka zobaczyłam różowo -włosą dziewczynkę szybko biegnącą do Wieży, przypominającej wielki, biały słup otoczony czerwoną poświatą. Aelita przeszła przez wirtualną ścianę, a ja westchnęłam i cofnęłam dłoń, przezornie odchodząc na bezpieczną odległość.
William wzdrygnął się i odwrócił, mierząc mnie nienawistnym wzrokiem. Spuściłam oczy, nie mogąc znieść jego spojrzenia - tak wściekłego i nieludzkiego zarazem... zdawało mi się, że na jego twarzy przez chwilę malowało się szczere zdumienie. Chłopak warknął i zamachnął się na mnie tasakiem imponujących rozmiarów...

Tymczasem w szkole panowało istne piekło. Uczniowie istnymi falami przelewali się przez dziedziniec, a ich młode umysły zaprogramowane były na jedno - eliminację Wojowników Lyoko przed kolejnym Powrotem do Przeszłości.
Ulrich i Odd schowali się za szopą i, głośno dysząc ze zmęczenia, oparli się o chłodną ścianę budynku. Oboje mieli nadzieję na szybkie unieszkodliwienie X.A.N.Y. - czuli, że długo już nie wytrzymają. Opętani nastolatkowie czaili się dosłownie wszędzie.
- Jak myślisz, ile im to jeszcze zajmie? - Niemiec wychylił się i natychmiastowo powrócił do poprzedniej pozycji, czując, że jego tętno niepokojąco przyspiesza.
- To przecież dziewczyny - zakpił Della Robbia. - No i jest z nimi Reina...
- Masz coś do niej? - Ulrich spojrzał na niego z rozbawieniem. - Nie podoba ci się... jak każda w szkole?
Włoch prychnął.
- Nowicjuszka - odpowiedział krótko dając do zrozumienia, że rozmowa jest skończona.  - Czekaj...słyszę coś...
Rzeczywiście, z niepokojąco bliskiej odległości dało się słyszeć wyraźne warknięcia, charakterystyczne dla "sługusów" X.A.N.Y.
- To koniec - skwitował Odd, widząc nad sobą kilkadziesiąt twarzy o pustym spojrzeniu, ze znajomym symbolem w miejscu źrenicy.
Opętany Jim pochylił się nad Wojownikami i uśmiechnął się wrednie. Ulrich wzdrygnął się i uderzył nauczyciela w ramię. Dorosły zachwiał się zdezorientowany, a w tym czasie chłopcy puścili się biegiem w stronę dającej nadzieję linii lasu.
Podczas niezwykłego sprintu Ulrich kilka razy odwracał się, by ze strachem stwierdzić, że zarobiony dystans skraca się z każdym krokiem.
- Szybciej, szybciej! - ponaglał Odd'a, niezbyt wprawionego w biegu. Włoch opadał z sił z chwili na chwilę, już słaniał się na nogach.
"To bez sensu" - pomyślał Niemiec, ale nie zwolnił. Kilka metrów za nimi rozległ się wściekły ryk. Przyjaciele intuicyjnie obrócili się, by poznać jego źródło... i stanęli oko w oko ze sporą grupą przeciwników.

Aelita zwolniła i spokojnym krokiem przeszła na środek  platformy. Wnętrze Wież zawsze ją uspokajało, a zarazem fascynowało - wokół niej lewitowały wirtualne pliki danych, napawając ją dziwnym uczuciem błogości, jakby to właśnie było jej miejsce. Dziewczyna stanęła centralnie w środku Oka X.A.N.Y, które stanowiło niższe piętro Wieży. Zamknęła oczy - w mig otoczyła ją błękitna poświata i Aelita wzniosła się na wyższą platformę. Zbliżyła się do panelu i położyła na nim dłoń. System rozpoznał ją.
AELITA
CODE
LYOKO
- Wieża dezaktywowana - powiedziała spokojnie i patrzyła, jak pliki danych stanowiące wewnętrzne ściany Wieży  szybko opadają w dół, a całą przestrzeń wypełnia jasne, białe światło.

Pod osłoną niewidzialności uciekłam przed krytycznym ciosem i stanęłam centralnie za Williamem. Nim zdążył się odwrócić, kopnęłam go w plecy. Chłopak upadł na kolana, wypuszczając miecz. Nie czekając dłużej chwyciłam tasak w dłonie i - bardzo dziwnie - od razu stałam się widzialna.
- Nie umiesz tym walczyć - stwierdził Dunbar dziwnym, ochrypłym głosem i stanął tuż przede mną.
Zacisnęłam ręce na rękojeści i zamachnęłam się na niego. Zachwiałam się pod ciężarem broni i uderzyłam go płazem*, powodując wybuch okrutnie złośliwego śmiechu. Potem po prostu wyciągnął dłoń, a ja poczułam, że miecz wyrywa mi się z rąk. Upadłam na ziemię.
William kucnął,  kładąc broń przed sobą. Uśmiechnął się tak nienaturalnie i wychrypiał kilka słów, które na moment zmroziły mi krew w żyłach.
Potem usłyszałam jedynie Jeremiego wołającego głośno "Powrót do Przeszłości!!!" i otoczyło mnie światło.

Usiadłam na łóżku z książką w ręku. Yumi spała już od paru niezłych minut, dobrze słyszałam jej równy oddech. Pomimo tego, że trzymałam moją ulubioną pozycję, nie umiałam skupić się na słowach. Zdania, które powiedział mi wtedy William...
Wzdrygnęłam się. Nie będę o tym mówić. Nie teraz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jednak udało mi się dodać ten rozdział (jakoś xD). Więc istnieje szansa, że coś jeszcze będzie do końca tygodnia ;)
* płaz - nie chodzi o jakąś żabę, a o taką...  gładką stronę miecza (nie krawędzie!) - a przynajmniej mam nadzieję, że tak to się nazywa...

4 komentarze:

  1. Super rozdział. Fajnie, że udało ci się go jakoś dodać. Czekam na nexta. :) U mnie będzie we środę. :)
    Pozdro
    Patu nia ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej nowy rozdział ^.^ Lubię takie niespodzianki ~.^ Zwłaszcza w twoim wykonaniu ;) Rozdział świetny :) Ulrich i Odd w opałach *.* Czekam na dalsze części :*
    Brie

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, tak jak cały blog. Właśnie zyskałaś nową czytelniczkę. :) Czekam na next (mam nadzieję, że będzie szybko ;))
    Jula

    OdpowiedzUsuń